Kładę
w tym miejscu kilka urywków, które nie zmieściły się w
opowieści. Zamierzałem je do czegoś dokleić, ale nie dokleiłem –
bo inne sceny lepiej przystawały do całości, bo narracja
ponaglała, domagała się dalszego ciągu, nie chciała stać w
miejscu. Niech zaświadczają o ogromnej, niepojętej mnogości
fenomenów czekających na innych opowiadaczy, domagających się
ujawnienia, a pominiętych milczeniem.
Bez
odpowiedzi
25
września 1939 roku, Slănic
w Rumunii. Obraduje polski rząd. Mnożą się wzajemne pretensje.
Minister pracy i polityki społecznej Marian Zyndram-Kościałkowski
proponuje, by po wojnie przeprowadzić „wielki publiczny sąd nad
rządem i marszałkiem co do prawidłowości dyspozycji i zaniedbań
w sprawie grożącej wojny” (cytat z Dziennika E.
Kwiatkowskiego). Premier i ministrowie pozbawieni są aktualnych
informacji. Bywa, że jedynym źródłem ich wiedzy są pogłoski,
jak ta o przekroczeniu przez Armię Czerwoną linii demarkacyjnej
między III Rzeszą a Sowietami.
Następnego
dnia ponowne posiedzenie rady ministrów. Eugeniusz Kwiatkowski
odnotowuje w swoim dzienniku nieobecność Józefa Becka: „ma
temperaturę […]. W Slănic
deszcz i temperatura zimowa. Zwiększa się liczba zachorowań”.
Rumuńskie władze naciskają na wyjazd ministra spraw zagranicznych,
który ma być zakwaterowany w innym miejscu niż pozostali
członkowie rządu.
27
września staje się jasne, że rząd polski traci poparcie aliantów:
„Na terenie Francji ma szybko powstać nowy rząd polski”. W
kolejnych dniach swoje poparcie wycofują także niektórzy spośród
polskich dyplomatów akredytowanych w Rumunii. 28 września
Kwiatkowski zapisuje m.in. następującą informację: „W biurze
prefektury uzyskujemy przepustki dla swobodnego chodzenia po osadzie.
Zaraz za hotelem ustawiono zamknięcie wzdłuż szosy, odgradzając
nas od osady”. Podczas popołudniowego posiedzenia rządu Tadeusz
Kasprzycki, minister spraw wojskowych, indagowany o sytuację
militarną w Rzeczypospolitej, „nie potrafi dać odpowiedzi”.
Dwa
dni później do publicznej wiadomości zostaje podana informacja o
zrzeczeniu się funkcji prezydenta RP przez Ignacego Mościckiego.
Jego następcą zostaje przebywający w Paryżu Władysław
Raczkiewicz, który zadanie sformowania nowego rządu powierza
generałowi Władysławowi Sikorskiemu. Członkowie rady ministrów
przebywający w Slănic
redagują dwie depesze – do ustępującego prezydenta, któremu
dziękują za dotychczasową służbę, oraz do Raczkiewicza: „Rząd
polski pod bezpośrednim naciskiem sił zbrojnych najeźdźców, nie
mogąc dopuścić do dostania się władz naczelnych w ręce
nieprzyjaciół, zmuszony był do opuszczenia granic państwa. Rząd
został następnie pozbawiony warunków koniecznych do wykonywania
swych zadań. Zawiadomiony w dniu dzisiejszym o przekazaniu Panu
Prezydentowi najwyższej władzy państwowej, rząd wyraża Panu
Prezydentowi hołd, zgłaszając równocześnie swą dymisję”.
Dyrektywy
z Moskwy
1
października 1939 roku, Moskwa. Podczas posiedzenia Komitetu
Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików)
zostają podjęte kluczowe dycyzje dotyczące kształtu życia
społecznego i politycznego na zajętych przez Armię Czerwoną
terenach II RP.
Szczegóły
ustaleń podjętych w stolicy Związku Sowieckiego znaleźć można w
wyciągu z protokołu, który polscy historycy odnaleźli w archiwach
białoruskich. Jest to suchy dokument urzędowy, którego lektura
wywołuje na przemian uczucie przerażenia i wszechogarniającej
nudy. Za nieznośną monotonią i wewnętrzną drętwotą kolejnych
instrukcji i rozkazów kryje się dramat setek tysięcy ludzi.
KC
WKP(b) nakazuje zwołanie „Ukraińskiego Zgromadzenia Ludowego”
oraz „Białoruskiego Zgromadzenia Ludowego”. Owe gremialne ciała
reprezentujące władzę komunistyczną powinny uchwalić przekazanie
„ziemi obszarniczej” w ręce chłopów oraz „rozstrzygnąć”
kilka kwestii zasadniczych, na zawsze zmieniając ustrojowy i
państwowy status wschodnich ziem międzywojennej Polski: 1. kwestię
charakteru władzy („radziecka” czy „burżuazyjna”); 2.
kwestię przynależności lub braku przynależności do Związku
Socjalistycznych Republik Sowieckich; 3. kwestię upaństwowienia
(lub pozostawienia w rękach prywatnych właścicieli) banków i
przedsiębiorstw przemysłowych.
Głosowanie
ma się odbyć za trzy tygodnie. Jest to termin krótki, dlatego
zaleca się „uproszczenie” procedur znanych z wyborów do Rady
Najwyższej ZSRS i republik związkowych. Zgromadzenia Ludowe powinny
uchwalić przyłączenie nowych ziem do Związku Sowieckiego,
wprowadzić rządy „Władzy Radzieckiej” oraz zaaprobować nową
strukuturę własności. Teksty deklaracji wystosowanych przez
Zgromadzenia Ludowe muszą zostać opracowane przez Komitety
Centralne Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy oraz
Komunistycznej Partii (bolszewików) Białorusi – za przebieg akcji
odpowiadają osobiście towarzysze Chruszczow i Ponomarienko.
W
obszarze zainteresowań najwyższych dostojników sowieckich znajdują
się także procedury formowania na zagarniętych terenach nowych
organizacji komunistycznych, „reorganizacja” związków
zawodowych, objęcie zarządem komisarycznym polskich banków, a
także przywrócenie łączności pocztowo-telegraficznej.
W
osobnym punkcie zawarto wskazania dotyczące cen podstawowych
produktów: „za sól – 20 kop. za kilogram na terytorium
Zachodniej Ukrainy, 20 kop. za kilogram na terytorium Zachodniej
Białorusi; zapałki – 3 kop. za małe pudełko; nafta – 65 kop.
za litr na terytorium Zachodniej Ukrainy, 66 kop. za litr na
terytorium Zachodniej Białorusi; machorka – 50 kop. za 50-gramową
paczkę”.
Ciekawość
współczesnego czytelnika dotycząca owej dodatkowej kopiejki za
naftę „białoruską” zapewne nigdy już nie zostanie
zaspokojona.
Ciąg dalszy w książce Afazja polska 2 (Warszawa: wyd. "Sic!", 2016).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz