Na Wysoczynie [część druga]: Pejškovna, Zahrádka, Želiv ==> KLIKNIJ i CZYTAJ
[pierwodruk: "Topos" 2020, nr 3]
Kościół, cmentarz, gospoda
Życie wysoczyńskich wsi i miasteczek koncentruje się nieodmiennie wokół dwóch ośrodków – kościoła i gospody. W kościele mieszkańcy tej krainy przez wieki upewniali się, że ich niełatwe życie, wypełnione ciężką pracą fizyczną, przede wszystkim pracą na roli, jest zakorzenione i umocowane w rzeczywistości wyższej, niematerialnej i nie-ludzkiej, wykraczającej poza perspektywę pojedynczego losu, poza sferę jednostkowych dramatów i radości, że ma sens głębszy niż kufel piwa wypity w wiejskiej gospodzie. Z kolei gospoda była im potrzebna przede wszystkim do tego, by celebrować spotkanie, aby z kimś innym wymienić doświadczenia, by przejrzeć się w zwierciadle cudzego życia i zrozumieć, że wobec wielkiej i małej historii wszyscy jesteśmy równi, tak samo bezradni i słabi. Stwierdziwszy porównywalność i powtarzalność ludzkich spraw, nasłuchawszy się opowieści o czyjejś biedzie i czyimś szczęściu, podjąwszy próbę opowiedzenia własnego nieistotnego życia, mieszkaniec wysoczyńskiej wsi lub miasteczka zyskiwał perspektywę bez mała uniwersalną, docierała do niego owa podstawowa prawda: to, co wydarza się mnie, wydarza się innym, od wieków, od zawsze, w dramatach i w absurdach mojego życia jestem tak samo ludzki, jak sąsiad przy stole, jak nasi ojcowie, dziadowie i pradziadowie.
Opowieść o przeszłości Wysoczyny musi więc być opowieścią o tym, co działo się w kościołach i gospodach oraz w ich bezpośrednim otoczeniu. Pojmuję to najpełniej w wiosce Kaliště, miejscu narodzin Gustava Mahlera. Świątynię od szynku dzieli tu nie więcej niż sto metrów. Ojciec przyszłego kompozytora, Bernard Mahler, prowadził gospodę i Gustav przyszedł na świat w tym samym budynku, w którym mieszkańców wsi karmiono i pojono. Nie inaczej było z Josefem Toufarem – do jego rodziny należała gospoda w oddalonej o pięćdziesiąt kilometrów wsi Arnolec. Z kolei Bohumil Hrabal całe dzieciństwo i młodość mieszkał w browarach, w których zatrudniony był jego ojczym Francin. Genialny kompozytor zamykający w muzyce epokę romantyzmu i otwierający nowoczesność, katolicki ksiądz zamęczony przez komunistów, najsłynniejszy powojenny pisarz czeski – wszyscy oni wychodzą z podobnie skonstruowanej przestrzeni, mającej wpływ na postrzeganie i interpretowanie świata oraz ludzkich spraw.