niedziela, 31 lipca 2022

Czarnobyl. Dwa metry w głąb


Dorastanie do Apokalipsy. Notatki na marginesie "Planety Piołun" Oksany Zabużko (3)

Notatka trzecia: CZARNOBYL, DWA METRY W GŁĄB



[...] Wojnie w Ukrainie, w jej drugiej, pełnoskalowej fazie, towarzyszą symboliczne gesty – przywołania sowieckiej przeszłość tej części Europy (najgłębiej znaczącym exeplum byłby tu, być może, przypadek przywrócenia przez Rosjan pomnika Lenina w Heniczesku w obwodzie chersońskim) lub ostatecznego jej unieważnienia. Ktoś, kto uczestniczy w wydarzeniach lub przynajmniej uważnie im się przygląda, znajduje się w przestrzeni palimpsestowej, w strefie dwóch równoległych systemów semantycznych. Pierwszy z nich – regresywny – odwołuje się do fałszywego i toksycznego mitu komunistycznej przeszłości, rzekomo szczęśliwej i sprawiedliwej. Drugi jest, konstytuującym się na naszych oczach, pozytywnym mitem progresywnym, zakorzenionym w nieodległej przeszłości i, przede wszystkim, w teraźniejszości walk Ukraińców o prawo do samostanowienia; czyni on możliwym wychylenie się ku przyszłości, zyskuje imaginacyjno-emocjonalne zwieńczenie w optymistycznej wizji jutra, gdy wróg zostanie zwyciężony, a Ukrainę uda się odbudować na (nowym) fundamencie – politycznej wolności i pełnej sprawiedliwości społecznej – co z kolei będzie skutkować utrwaleniem poczucia indywidualnej sprawczości i odpowiedzialności za państwo. Jeden z owych mitów pozwala obrońcom trwać na ruinach własnych domów, drugi „uzasadnia” najgorsze zbrodnie najeźdźcy.

piątek, 29 lipca 2022

środa, 27 lipca 2022

Ukraińska rewolucja realizmu

 

Dorastanie do Apokalipsy. Notatki na marginesie "Planety Piołun" Oksany Zabużko (3)

Notatka druga: REWOLUCJA REALIZMU [fragment]


[…] Dokonuje się oto czwarta z ukraińskich rewolucji – rewolucja realizmu. Wszystkie maski opadły – świat stoi przed prawdą nagą (jest to, w wielkim stopniu, jego własna nagość) i nareszcie dostrzega Ukrainę, nie odwraca od niej głowy. Przemiana dokonuje się w wielu sferach i na wielu poziomach – w samej Ukrainie i w świecie zachodnim. Jest to rewolucja percepcji i świadomości zbiorowych. Jak przed dekadą, po Euro 2012, w niemieckiej wersji portalu Amazon książki Oksany Zabużko przesunięto z działu „literatura rosyjska” do działu „literatura wschodnioeuropejska” (por. UP 380), tak dziś Ukraina staje się widoczna i definiowalna dla większej części świata. Nie jest już „młodszą siostrą” Rosji – różni się od niej tym, czym ukraiński rolnik ruszający na wiosenny siew w hełmie i kamizelce kuloodpornej różni się od złodzieja zboża przybijającego na rosyjskim statku do brzegu Morza Azowskiego; tym, co najgłębiej niewspółmiernymi czyni strach bezbronnych cywilów w podziemiach mariupolskiego Teatru Dramatycznego i zapalczywość pilota zrzucającego bomby na budynek, przed którym wielkimi literami wypisano słowo „dzieci”; tym, co gwałcone ukraińskie dziewczynki, dziewczęta i kobiety odróżnia od gwałcicieli w mundurach Federacji Rosyjskiej.

Po niemal trzech dekadach ostatecznie nieaktualne stają się gorzkie diagnozy wygłaszane przez narratorkę głośnych, właśnie u nas wznowionych, Badań terenowych nad ukraińskim seksem. Ukraińcy nie muszą już mówić tylko o tym „jak, ile i w jaki sposób ich bito” (BT 146). Ich „ukraińskie «mogę!»” nie jest już (i, miejmy nadzieję, nigdy więcej nie będzie) „samotne i dlatego bezsilne” (BT 33).

Rewolucja realizmu zmienia Europę. […]


Pełen tekst w bieżącym numerze miesięcznika „Twórczość” (2022, nr 6).





niedziela, 10 lipca 2022

Dorastanie do Apokalipsy. Notatki na marginesie "Planety Piołun" Oksany Zabużko (1)

 

Notatka pierwsza: NIEWIDZIALNI

Czy nie zdawało się nam, że Ukraina jest za siódmą górą i siódmą rzeką? Czy nie istniała dla nas co najwyżej połowicznie – jakby oddzielał nas szeroki pas gęstej mgły, w której brodząc, traci się orientację i poczucie rzeczywistości? Od czasu do czasu ta mgła się rozwiewała i wtedy widzieliśmy niebiesko-żółte flagi na placach odległych miast, czuliśmy swąd palonych opon, słyszeliśmy dalekie echa wystrzałów. Czasem jeździli tam nasi politycy, ministrowie i prezydenci. Rozmowy, jakie prowadzili, raz były bardziej udane, kiedy indziej ograniczały się do zdawkowej wymiany nic nieznaczących uprzejmości. Spieraliśmy się o bolesną przeszłość. Wychodziliśmy z rozbieżnych punktów i nie osiągaliśmy wspólnego celu. Były chwile, gdy nasi reprezentanci rozumieli doniosłość chwili – zapewniali o swoim poparciu dla idei wolności, widywano ich w pierwszych szeregach manifestacji maszerujących Chreszczatykiem.

Wysłannicy Ukrainy zjawiali się u nas i mieszkali między nami. Prawie ich nie dostrzegaliśmy – jakby w swojej historycznej i egzystencjalnej odmienności pozostawali dla nas niewidzialni.

sobota, 9 lipca 2022

Czytanie Zabużko

 


Usłyszałem ją w jednej ze stacji radiowych. Skręcałem z Piłsudskiego w Sienkiewicza albo z Sienkiewicza w Narutowicza, zaraz potem we Wschodnią. W niskim kobiecym głosie dźwięczała owa łatwo rozpoznawalna melodia, którą zwykliśmy kojarzyć właśnie ze „wschodem”. Polszczyzna niemal nienaganna, nawet w pewien sposób uroczysta, ba – hieratyczna. Na pytanie Agnieszki Lichnerowicz: „Co by pani chciała powiedzieć nam, Polakom?” odpowiedź-opowieść – o tym, jak często w różnych historycznych chwilach pisarka bywa poza swoim miejscem zamieszkania, poza Kijowem. O tym, że rano odebrała telefon z wiadomością: „Kochana, bombardują nas. Zaczęło się”. I że chciałaby być teraz u siebie, w ostrzeliwanej stolicy Ukrainy, ale odwołano loty, zostaje więc na czas jakiś w Polsce, by opowiadać o wojnie, która trwa od roku 2014, i o właśnie opublikowanym polskim wyborze esejów – Planecie Piołun – w którym wiele uwagi poświęca temu konfliktowi, jego kulturowym i politycznym źródłom. I jeszcze nawiązanie do słynnych słów Jana Pawła II – byśmy się nie bali. Bo Putin i Rosja wcale nie są tak mocni, jak to przedstawia rosyjska propaganda.  

piątek, 1 lipca 2022

Moja praprababka Ukrainka

 


[...]

Urodziła się w roku 1863 przy ulicy Babiniec, pod numerem 59. Jej rówieśniczką była Olha Kobylanśka, autorka powieści Ziemia. Dwa lata przed ich przyjściem na świat w dalekim Petersburgu zmarł Taras Szewczenko, osiem lat później w Nowogrodzie Wołyńskim urodziła się Łesia Ukrainka. Gdy Natalija Kobrynska zakładała w Stanisławowie Związek Kobiet Ruskich, moja praprababka właśnie skończyła dwadzieścia jeden lat. Wkrótce, w ostatniej dekadzie XIX wieku, miała wyjść za mąż i urodzić pierwsze dzieci. Było ich bodaj dziewięcioro – sześcioro zmarło w niemowlęctwie lub we wczesnym dzieciństwie. Tylko troje osiągnęło dorosłość i założyło rodziny. Spośród tych trojga najstarsza straciła życie podczas epidemii „hiszpanki”, podobnie jej mąż. Było to pod koniec Wielkiej Wojny (kiedy Semen Petlura dowodził Hajdamackim Koszem Słobodzkiej Ukrainy lub nieco później, gdy Pawło Skoropadski sprawował funkcję hetmana zależnego od Niemców Państwa Ukraińskiego) albo zaraz na początku odzyskanej polskiej niepodległości (gdy toczyły się tajne rokowania między Polską a Ukraińską Republiką Ludową lub wkrótce potem, gdy Polacy i Ukraińcy wspólnie odbijali Kijów z rąk Rosjan). Została po nich córka, Stasia, którą babcia wzięła pod swoją opiekę – była to jej ukochana wnuczka. [...]

 

Cały tekst na stronie miesięcznika "Twórczość" ==> CZYTAJ.




"Ukraiński" numer "Twórczości"