sobota, 29 kwietnia 2023

FRANTIŠEK HALAS: Pradze

 


 

Wątpiący o sobie Czas spróchniały

jej tylko urodę dał

a z pól jękliwych krzyk iluminował

kamienne teksty portali i ścian

Tak będzie zawsze

Wątpiący o sobie

Tak będzie zawsze

 

Za bramami naszych rzek

grają twarde kopyta

za bramami naszych rzek

kopytami zryta

jest ziemia

i strasznych jeźdźców Apokalipsy

powiewa sztandar

 

środa, 26 kwietnia 2023

JAROSLAV VRCHLICKÝ: Przechodząc przez Staromiejski Rynek

 


 


Żyjemy pośród cudów. – Nieświadomi;

jużeśmy zwykli. – A przecie się serce

odezwie niekiedy w tych świętych miejscach.

Tu ratusz, na nim zegar astronomów

gdy bić zacznie, apostołów ujrzysz sznur,

śmierć głową kiwa, lichwiarz trzęsie mieszkiem

i Chrystus błogosławi dziś i jutro,

i kogut pieje, wszystko idzie dalej,

by za godzinę objawić się znowu.

 

Zawsze się znajdzie paru prowincjuszy

naiwnie zapatrzonych w tę scenę,

a gdy ostatni z apostołów zniknie,

odetchną z ulgą, tą krzepiąc się myślą:

„Znów można rozejść się do domów, póki

Praga jest wszystkim, czym była dla ojców“.

 

Moc dawnych pamiątek do duszy mówi.

Mijając ratusz, któż dzisiaj nie wspomni

owych burz, co przed wiekami tu grzmiały.

Lecz kto je zna, ten także dziś spostrzeże,

jak tam, pod bramę ratuszową, spływa

struga krwi mistrza Jana z Želivy...

 

środa, 19 kwietnia 2023

Życie na polu minowym. Rozmowa z Milošem Doležalem, laureatem nagrody Magnesia Litera za najlepszą czeską książkę roku


przeprowadzona w maju 2019 i spuentowana w styczniu 2020 roku

 

Miloš Doležal w bibliotece Bohuslava Reynka w Petrkovie [fot. P. D.]

Przemysław Dakowicz: Kim jest Miloš Doležal?

 

Miloš Doležal: W tej chwili jest polskim nacjonalistą [śmiech], czcicielem polskich bohaterów – przed kilkudziesięcioma minutami wyszliśmy przecież z muzeum przy ulicy Rakowieckiej. Oczywiście, w Czechach również są takie miejsca, ale Czesi to mały naród – u nas to były setki osób, tutaj są tysiące.

 

- Wyjaśnijmy. Jest początek maja 2019, znajdujemy się w Warszawie. Na twoje wyraźne życzenie odwiedziliśmy, będące w trakcie organizacji, Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w dawnym areszcie śledczym na Mokotowie. Widzieliśmy, między innymi, miejsce egzekucji generała Augusta Emila-Fieldorfa i majora Bolesława Kontryma, celę rotmistrza Pileckiego... No, i – muszę to powiedzieć – jesteś człowiekiem, który lepiej zna historię Polski niż większość ludzi, których spotykamy, chodząc od trzech dni ulicami Warszawy, wypatrując tutaj śladów przeszłości.

 

- Nie przesadzajmy.

 

- Wiem, co mówię, Milošu. Moje pierwsze pytanie było zadane z pełną powagą. Jaka jest twoja tożsamość? Kim jesteś po napisaniu wszystkich twoich książek – zbiorów wierszy, czterech tomów o Josefie Toufarze, rozmów ze świadkami historii Czech, esejów historycznych, takich jak Čurda z Hlíny?

 

- Bliska jest mi formuła Hrabala – nie pisarz, lecz „protokolant” (zapisovatel). Sam siebie uważam za kronikarza z Wyżyny Czesko-Morawskiej. Kraina ta jest dla mnie bardzo ważna, bo stamtąd pochodzę, tam chodziłem do szkoły podstawowej i średniej, tam urodzili się moi przodkowie. Część roku spędzam w Pradze, część na Wyżynie. Myślę, że gdy wracam do rodzinnych stron, w większym stopniu jestem sobą, lepiej rozumiem samego siebie. Jestem człowiekiem ze wsi. Ta mentalność jest mi najbliższa.

W średniowieczu działali kronikarze, czyli ludzie pióra oferujący odbiorcy mieszankę prawdy i mitu. Jestem kimś podobnym do nich. Bywam kronikarzem czeskiej pamięci, kimś, kto próbuje przywrócić historyczną świadomość Wyżynie, kto stara się ukazać losy jej mieszkańców.

 

Das Schloss. Siostry Franza Kafki w getcie L. (cz. 1)

 

Elli i Valli, siostry Franza Kafki, w roku 1939

 

Góry zamkowej nie było prawie wcale widać, otoczyły ją mgły i mrok, nawet najsłabsze światełko nie zdradzało obecności wielkiego zamku. K. stał długo na drewnianym moście, wiodącym z gościńca do wsi, i wpatrywał się w pozorną pustkę na górze.

(F. Kafka, Zamek, przeł. K. Radziwiłł i K. Truchanowski)

 

[źródło tekstu: "Twórczość" 2023, nr 3]


W „Biuletynie Kroniki Codziennej” getta w L. regularnie odnotowywano nie tylko zarządzenia władz i prace publiczne, zgony i narodziny, samobójstwa i aresztowania, lecz także informacje dotyczące pogody. Druga połowa października 1941 roku była dżdżysta – „padały rzęsiste deszcze, zaś od 21 października nastąpiło silne obniżenie temperatury”. Autor cytowanego sprawozdania stwierdza, że przedwczesne nadejście zimy było dla mieszkańców getta – szczególnie dla nawykłych do nieco wyższych temperatur przesiedleńców z Europy Zachodniej – „istną klęską”.  „W poprzednim roku beznadziejne i okropne były październikowe dni – wspominał z kolei Oskar Singer. – Padał deszcz i śnieg, a Żydzi […], którzy dopiero co tutaj przybyli, musieli na powitanie ciągnąć i pchać żałosne wózki poprzez muł i błoto. Ci, którzy to wtedy musieli robić, już dzisiaj nie żyją. Posiano w nich wtedy ziarno śmierci”.

wtorek, 18 kwietnia 2023

Karel Čapek: Relief Pragi

 

Masaryk i Čapek, rok 1931

 

 [źródło tekstu: "Topos" 2023, nr 1-2]

 

O starym Rzymie uczyliśmy się, że został założony na siedmiu pagórkach. Na ilu wzgórzach założono Pragę, nie wie nikt, chyba nawet pan burmistrz, ba, nawet Państwowy Instytut Geografii. Przypuszczam, że są w Pradze doliny i pagórki dotychczas nieodkryte; że są tu miejsca, na których nie postała dotąd ludzka stopa, jeśli nie liczyć kochanków. Śródlądowy prażak zna naturalnie tylko Letną, Hradčany, Petřín i może jeszcze Sady Riegra [Riegrovy sady]; Vyšehrad raczej tylko ze słyszenia, a Żydowskie Piece[1] [Židovské pece] z opowieści nieco przygnębiających1. Trzeba by wam z pasją odkrywców wędrować po samych obrzeżach Pragi, od Podola po Vysočany i od Šárki aż po Hlubočepy i Zlíchov, aby ze zgrozą i zdumieniem namacać relief Pragi; znajdziecie nieznane góry, górki, cyple, wzniesienia i wybrzuszenia, skarpy, pochyłości i zbocza biednych miłości, doliny, uskoki, parowy, wąwozy, jary, zagłębienia, skały i dziury, gęstwiny i jeziora; objawi się wam teren szpetny i dziwnie nęcący, będziecie kręcić głową nad Libušą, dziwiąc się, dokąd to zawędrowała ze swoją założycielską manią, i nad ludźmi, którym na tak wielokształtnym fundamencie nie udało się zbudować najpiękniejszego miasta na świecie. Natraficie na pola i ogródki warzywne pośrodku miasta; odkryjecie pustynie i stepy u stóp ulic; zatrzymacie się u podnóża kozich stoków i usiądziecie na miedzy miłości, nieocienionej przez choćby jedno jedyne drzewo. Jest to dziwny, biedny i niezwykle zaniedbany margines; to kawałek ziemi, wyradzający się w straszną, nierzadko ostrą i kłującą szpetotę.

niedziela, 16 kwietnia 2023

PRAGA, MIEJSCA POSTOJÓW: U Zlatého tygra - najpierwsza z czeskich gospód

 [źródło tekstu: "Topos" 2023, nr 1-2 (numer poświęcony Pradze)]

 


U Zlatého tygra

ul. Husova 228/17, Staré Město, Praha 1         Plus Code: 3CP9+86, Praha

 

Tylko w gospodzie Pod Złotym Tygrysem [U Zlatého tygra] można na przestrzeni kilkudziesięciu godzin spotkać ludzi z dwóch różnych stron świata i, jak mogłoby się wydawać, z dwóch odmiennych kręgów kulturowych, którzy zachowują się niemal identycznie (i wcale nie mam tu na myśli mało skomplikowanej procedury konsumowania czeskiego piwa): pilnie obserwują otoczenie, zarazem zaś (to paradoks) wzrok mają zamglony, jakby patrzyli raczej do wewnątrz, jakby w sobie samych się rozglądali, z samymi sobą prowadzili dialog; jedną ręką z zapałem gryzmolą coś w rozłożonym na knajpianym stole zeszycie, drugą podnoszą do ust szklany kufel wypełniony najlepszym na świecie złocistym pilzneńskim. Sposobność obserwowania owych dziwacznych, we własnych myślach pogrążonych osobników trafiła mi się w minionym roku, gdy przez kilka dni, wieczór w wieczór, siadywałem przy jednym ze stołów w ciasnym lokalu przy ulicy Husa, aż wreszcie, w dzień odjazdu – niemal ćwierć wieku po mojej pierwszej tu wizycie – barman wskazał mi miejsce u stołu sztamgastów, jakby błogosławił temu dwudziestokilkuletniemu pielgrzymowaniu do Tygra. Powód moich pielgrzymek był zawsze ten sam, co w przypadku pochylonych nad notatnikami Francuza-diarysty i Araba-poety (bo ich to obserwowałem, im – niby to przez przypadek, bez intencji poznawczej – zaglądałem w bruliony). Bohumil Hrabal. 

 

poniedziałek, 3 kwietnia 2023

Mozart w Pradze

 

Fragment niedokończonego portretu Mozarta pędzla Josepha Lange

 

Gościł w Pradze pięciokrotnie. W roku 1789 były to pobyty jednodniowe – kompozytor przejeżdżał przez Czechy, celem jego podróży był Berlin. Pozostałe trzy wizyty – dwie w roku 1787 i jedna w 1791 – wiązały się z wystawianiem oper. Don Giovanni i La clemenza di Tito [Łaskawość Tytusa] miały swoje światowe prapremiery w praskim Teatrze Stanowym, co na zawsze przeniosło ów niezwykłej urody klasycystyczny budynek w sferę mitu. Wchodzący do niego znajdują się zarazem we współczesnej Pradze i poza czasem, na terytorium trwającej hic et nunc wiecznej chwili.