Piaśnica 1939, kopanie grobów (źródło: Wikipedia) |
Prawda
o zbrodni w Piaśnicy składa się ze szczątków obrazów, ze
strzępów słów, ze scen
przerwanych, zanim zaczęły się na dobre rozpocząć. Jakby
wszystko, co wydarzyło się tam jesienią 1939 roku, zapowiadało
naszą współczesność – z jej brakiem hierarchii,
fragmentarycznością, aksjologicznym i estetycznym chaosem.
Sprawcy
wiele uwagi poświęcili zatarciu śladów własnej działalności,
skazując nas, którzy chcemy wiedzieć, na domysły, hipotezy,
„wersje robocze”. Wszystko, co można dziś uczynić, to oglądać
każdy szczątek, każdy fragment, każdy detal – pod mikroskopem
pamięci.
Gazety
i ciała
W
październiku 1946 roku przeprowadzono w lasach piaśnickich
ekshumację. Z trzydziestu odnalezionych wtedy zbiorowych mogił
zbadano dwadzieścia sześć. Informacje o pracach identyfikacyjnych
pojawiały się w lokalnej prasie. Towarzyszyły im doniesienia o
przygotywanym przez polskich śledczych procesie byłego gauleitera
Gdańska, Alberta Forstera.
Na
pierwszej stronie „Dziennika Bałtyckiego” z 12 października
ukazał się artykuł Piaśnica
– potworne dzieło Forstera.
Jego autor pisał: „Nazwa cichej miejscowości powiatu morskiego,
leżącej w odległości około 10 km na północ od Wejherowa, stała
się w okresie okupacji synonimem grozy dla przebywających na
wybrzeżu Polaków. W listopadzie 1939 r. rozeszła się bowiem
wiadomość, powtarzana z ust do ust, że w lasach Piaśnicy
rozstrzeliwują Niemcy zakładników – Polaków z Wejherowa, Gdyni
i innych okolic Wybrzeża. Mieszkańcy Wejherowa często widywali
samochody ciężarowe, załadowane ludźmi, wiezionymi pod eskortą
żandarmerii lub członków SS w kierunku Piaśnicy. Od tej chwili
ginął ślad po wszystkich aresztowanych w Wejherowie Polakach.
Żonom, kołatającym o wiadomości o losie aresztowanych mężów,
władze niemieckie groziły represjami, przekazując jedynie w
najlepszym wypadku przedmioty, należace do aresztowanych, bez
jakiejkolwiek bliższej informacji o nich samych. Uporczywie
powtarzały się wieści, że w lasach Piaśnicy Niemcy dokonywują
masowych zbrodni na Polakach”.
W
piątym dniu ekshumacji informowano o odkryciu 27 zbiorowych grobów,
z których dwa rozkopano, wydobywając z nich szczątki ofiar.
Szacowano, że każda z mogił kryje w swoim wnętrzu od stu
pięćdziesięciu do dwustu ciał. Podawano także dane pierwszych
zidentyfikowanych – m.in. Lucjana Borysławskiego, przed wojną
dyrektora Banku Rolnego w Gdyni.
Identyfikacje
W
kolejnym tekście tego samego autora, podpisanego inicjałami „eo”,
znalazły się informacje bardziej szczegółowe, uzyskane w wyniku
przekopania dziesięciu z dwudziestu siedmiu odkrytych dotąd miejsc
egzekucji i tajnego pochówku. Okazało się, że jedynie w dwóch
pierwszych grobach znajdowały się szczątki ludzkie, które dało
się identyfikować – w pozostałych ośmiu odnaleziono zaledwie
„resztki kości, zęby, pierścionki, różańce itp.”. Dla
członków komisji badającej zbrodnię w lasach pod Wejherowem stało
się jasne, że większość leśnych mogił została przez Niemców
otwarta, a ciała ofiar wyjęto z nich i spalono. „W wyniku
dotychczasowej ekhumacji 113 zwłok, wydobytych z jednego z grobów
nienaruszonych, stwierdzono, że wśród ofiar znajdują się
wojskowi, duchowni, kobiety i młodzi chłopcy. Identyfikacja zwłok
jest prawie niemożliwa, gdyż około 90 proc. zwłok posiada czaszki
rozbite kolbami karabinów; poza tym na żadnej z ofiar nie pozostało
wierzchniego odzienia (marynarki), ani obuwia. Zwłoki leżą w
mogiłach o wymiarze 4 na 6 m, poukładane nieregularnie na
głębokości 2-3 metrów. Ofiary ginęłu pod gradem kul karabinów
maszynowych, trafiane głównie w tułów. Z układu zwłok można
wywnioskować, że oprawcy zakopywali ludzi jeszcze żywych,
niektórych dobijano kolbami”.
Trzy
dni później, 16 października 1946 roku, pojawiło się w
„Dzienniku Bałtyckim” urzędowe wezwanie skierowanie do rodzin
potencjalnych ofiar piaśnickiej zbrodni: „W czwartek o godz. 9
sprzed lokalu PZZ [w Gdyni] wyjedzie specjalny autobus, który
zabierze członków rodzin pomordowanych do Piaśnicy, by wśród
ekshumowanych zwłok mogły poszukać swoich najbliższych. Polski
Związek Zachodni wzywa wszystkie zainteresowane osoby do
natychmiastowego porozumienia się ze swoim biurem, gdyż w
najbliższych dniach odbędzie się manifestacyjny pogrzeb wszystkich
ofiar […] gdyńskich pomordowanych w Piaśnicy”. Wezwaniu
towarzyszyła krótka nota informacyjna, z której wynikało, że
część rodzin uczestniczy już w oględzinach (podano nazwiska
kolejnych czterech zidentyfikowanych ofiar). Po raz kolejny pojawiło
się też doniesienie o paleniu zwłok – w pobliżu miejsca straceń
odnaleziono dwa paleniska.
Ciąg dalszy w książce Afazja polska 2 (Warszawa: wyd. "Sic!", 2016).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz