Na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" (wyd. z 1.02.2014) ukazał się artykuł pt. Zęby smoka. Jego autorka, Wanda Zwinogrodzka, poświęca wiele uwagi tomikowi Łączka.
Poniżej fragment tekstu.
Całość dostępna jest TUTAJ.
Wanda Zwinogrodzka
Zęby Smoka
W sierpniu ubiegłego roku po tym, jak
zidentyfikowano szczątki Hieronima Dekutowskiego „Zapory” i Zygmunta
Szendzielarza „Łupaszki”, łódzki poeta i literaturoznawca Przemysław Dakowicz
napisał: „Bo »Łączka« to Polska. Bo Polska to »Łączka«”.
Czyżby?! Nie trzeba być zaraz wielbicielem TVN-u, żeby uznać to utożsamienie za
niedorzeczne. Przecież Polska jest znacznie rozleglejsza niż Łączka, tyleż
przestrzennie, co czasowo. Polska rozciąga się od Bałtyku po Tatry, historią
sięga w głąb na dziesięć stuleci, o wiele dalej niż do lat czterdziestych
ubiegłego wieku. Żyje dniem dzisiejszym, nie cmentarną archeologią. Czym
naprawdę jest, w jednym zdaniu nie sposób powiedzieć. Dlaczego miałaby być
akurat Łączką?
Może dlatego, że to tam, na Łączce, tkwi gordyjski węzeł współczesnej polskiej
świadomości, to straszne splątanie bezprzykładnego heroizmu i haniebnej zdrady,
zapomniane, wyparte, zalane asfaltem, bo zbyt trudne, aby je pojąć i
zaakceptować, ogarnąć myślą, rozważyć w sumieniu?
To wtedy, gdy tamtejsze doły zapełniano ciałami bohaterów podziemia, Polska
pękła na pół. Nie w czasie wojny, gdy rozszarpali ją dwaj okupanci i nie
wskutek Okrągłego Stołu, ani tym bardziej – katastrofy smoleńskiej. Wówczas,
gdy jedni Polacy torturowali, mordowali i cichcem, o zmroku, zakopywali innych,
gdy rodziny jednych szalały z rozpaczy, tęsknoty i bólu, a inne rodziny nie
chciały tego jęku słyszeć, by cieszyć się spokojem w „małym mieszkanku na
Mariensztacie” albo co gorsza szydzić z „zaplutych karłów reakcji” – to wtedy
właśnie zniszczona została narodowa wspólnota losu. Przez następne
siedemdziesiąt lat nie udało się jej odtworzyć. I nadal się nie uda, dopóki nie
stawimy czoła prawdzie, zagrzebanej na Łączce. Bo tam właśnie bije ciemne
źródło strumienia, który przeciął PRL i III RP. Rozdzielił tych, którzy
wylegali na ulice w Czerwcu’56 i Grudniu’70, od tych, którzy strzelali do
tłumu. Działaczy Solidarności od popleczników stanu wojennego, „lud smoleński”
od „resortowych dzieci”.
Dlatego młot pneumatyczny, którym zespół prof. Szwagrzyka rozłupał nawierzchnię
powązkowskich alejek, był jak skalpel rozcinający najboleśniejszy wrzód
polskiej duszy. Pisał Dakowicz: „Wysiłek podjęty przez ekipę badaczy, której
przewodzi profesor Krzysztof Szwagrzyk, ma wymiar nie tylko historyczny, ale
także etyczny. Rekonstruujemy nie tylko pamięć i tożsamość, odzyskujemy także
zdolność jednoznacznej oceny moralnej »czynów i rozmów« – jeśli nazywamy
Stanisława Kasznicę, Hieronima Dekutowskiego, Zygmunta Szendzielarza, Witolda
Pileckiego, Łukasza Cieplińskiego i innych bohaterami, to tych, którzy
doprowadzili do ich uwięzienia, śmierci i hańbiącego pochówku, musimy uznać za
oprawców, przestępców i przeniewierców. Przywracanie tożsamości bezimiennym
szczątkom oznacza zatem także zdarcie masek z twarzy tych, którzy przez
dziesięciolecia podawali się za patriotów i »zbawców ojczyzny« […]”.
Te przejmujące wiersze wywołują z mroku
cienie pomordowanych. Lokują je w potoku czasu, w którym cierpienie „Zapory”, „Odyńca,
„Żelaznego” poprzedza kaźń Łukasińskiego, samobójstwo Witkacego, profanacja
grobu, w którym pochowany został Ossendowski. Przede wszystkim konfrontują nas
z naszą własną zakłamaną świadomością. [...]
Całość w "Gazecie Polskiej Codziennie" z 1.02.2014.
WANDA ZWINOGRODZKA - Absolwentka
Wydziału Wiedzy o Teatrze w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie.
Do 1990 r. pracowała w macierzystej uczelni, współpracowała jednocześnie z
Instytutem Sztuki i Instytutem Badań Literackich PAN.
W 1984 roku
zadebiutowała jako publicystka na łamach podziemnej „Arki” (pod pseudonimem
„Zofia Krzyżanowska”). W 1990 była współzałożycielką i redaktorką „Tygodnika
Literackiego”, w latach 1991-1992 pracowała w redakcji miesięcznika „Dialog”. W
1991 roku stypendystka National Forum Foundation w USA. W latach 1991 – 1993
członek Rady Promocyjnej Fundacji Kultury.
Od 1989 do
1994 była stałą recenzentką teatralną „Gazety Wyborczej”. Jest autorką kilkuset
tekstów z rozmaitych dziedzin historii i krytyki kultury (teatr, literatura,
film, życie kulturalne i obyczajowe, mity świadomości zbiorowej i fenomeny
świadomości potocznej) drukowanych w ciągu kilkudziesięciu lat na łamach
różnych czasopism m.in. „Arki”, „Dialogu”, „Pulsu” (Londyn), „Mówią Wieki”,
„Pamiętnika Teatralnego”, „Tygodnika Literackiego”, „Gazety Wyborczej”,
„Zeszytów Literackich”, „Tygodnia Polskiego” (Londyn), „Teatru”, „Literatury na
Świecie”, „Gazety Polskiej Codziennie”, „Uważam Rze”, „Na Poważnie”.
Od 1994 do
2012 r. pracowała w TVP. W latach 2006-2012 była kierownikiem artystycznym
Teatru Telewizji, a w latach 2006-2008 także zastępcą dyrektora Agencji
Filmowej TVP S.A. ds. artystyczno-literackich. Uruchomiła wówczas nowy cykl
emisyjny Teatru Telewizji – „Scenę Faktu”, gdzie pokazywano spektakle
dokumentalne będące rekonstrukcją wydarzeń z najnowszej historii Polski, w tym
tytuły tak głośne jak Inka 1946, Śmierć rotmistrza Pileckiego, Afera mięsna,
Prymas w Komańczy.
Szanowny Panie Profesorze, tęsknimy całym sercem, za Panem, pańskimi recytacjami, których brak zaczynam już pomału odczuwać. Zapraszamy Pana serdecznie do odwiedzin klasy i szkoły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
DG