sobota, 22 lutego 2014

Słowa




Już na początku lat dwudziestych, kiedy ostatecznie ustalały się granice między Polską a Niemcami, Adolf Hitler przekonywał swoich słuchaczy z NSDAP, że „utworzenie państwa polskiego było największą zbrodnią na narodzie niemieckim”. W Mein Kampf wyrażał następujący pogląd: polityka międzynarodowa Rzeszy w wieku XIX opierała się na błędnym założeniu, że Polaków da się zgermanizować, zastępując język polski językiem niemieckim.

„Obca rasa”

„To, co określa naród — pisał — albo mówiąc ściślej rasę, to nie język, ale krew. Tak więc można by mówić o germanizacji tylko wtedy, gdyby proces ten mógł zmienić krew podporządkowanych narodów, co jest oczywiście niemożliwe. Zmiana byłaby możliwa tylko poprzez mieszanie krwi, ale w tym przypadku jakość nadrzędnej rasy zostałaby zubożona. Końcowym efektem takiej mieszanki byłoby zniszczenie dokładnie tych umiejętności, które umożliwiły zwycięskiej rasie odniesienie zwycięstwa nad niższymi narodami. Zanika zwłaszcza kulturalna kreatywność, kiedy wyższa rasa miesza się z niższą, nawet jeśli powstała rasa mieszańców będzie tysiąc razy lepsza w mówieniu językiem rasy, która kiedyś była wyższa. Przez jakiś czas będzie konflikt pomiędzy różnymi sposobami myślenia, i może zdarzyć się tak, że naród znajdujący się w stanie postępującej degeneracji w ostatnim momencie zmobilizuje swoje siły kulturalne i po raz kolejny stworzy uderzające przykłady tej siły. Ale efekty wynikają tylko z aktywności elementów, jakie pozostały po wyższej rasie albo hybryd z pierwszego połączenia, w których krew wyższej rasy nadal dominuje i szuka możliwości manifestacji. Ale to nigdy nie zdarza się u dalszych potomków takich hybryd. Wtedy zawsze następuje kulturalna regresja. […] Niestety, polityka w stosunku do Polski, wskutek której Wschód miał być germanizowany, była oparta na […] fałszywym rozumowaniu i wielu się jej domagało. […] Skutki byłyby fatalne. Ludzie obcej rasy musieliby używać języka niemieckiego do wyrażania myśli obcych Niemcom, tym samym narażając na szwank godność i szlachetność narodu swoją niższością.”
Owo oparte na stereotypach i resentymencie postrzeganie sąsiadów stanie się jedną z podstaw relacji niemiecko-polskich w epoce późniejszej (kiedy Hitler skupi w swoim ręku pełnię władzy), a swój ostateczny wyraz znajdzie w koncepcji ekspansji III Rzeszy na Wschód i określonej wizji działań wojennych, mających stanowić wstęp do całkowitej likwidacji polskich elit intelektualnych i uczynienia z Polaków zbiorowości nisko wykwalifikowanych robotników pracujących na rzecz „narodu panów”.
Podczas tajnej konferencji, która odbyła się 23 maja 1939 dyktator stwierdził: „Polska nie jest dodatkowym wrogiem. Polska zawsze stać będzie po stronie naszych przeciwników”. Trzy miesiące później, omawiając cele inwazji z najwyższymi dowódcami Wehrmachtu, nie pozostawiał wątpliwości co do środków, jakich należy użyć, by osiągnąć założony rezultat: „Zniszczenie Polski stoi na pierwszym planie. Zadaniem jest zniszczenie żywotnych sił, a nie osiągnięcie określonej linii. […] Zamknąć serca przed litością. Postępować brutalnie. […] Prawo jest po stronie silniejszego”.

Język — narzędzie propagandy

Historia zaczyna się od słów. Słowa stoją u początków bohaterstwa i zbrodni. Owocują szlachetnością lub łajdactwem. Historia zaczyna się od słów i na słowach się kończy. Jeśli służą one kłamstwu, zieje między nimi przepaść, otwiera się dół pełen ludzkich zwłok — spoczywających w milczeniu, leżących bez słowa, warstwa na warstwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz