środa, 3 sierpnia 2022

Europa Środkowa - tachykardyczne serce kontynentu

 

Dorastanie do Apokalipsy. Notatki na marginesie "Planety Piołun" Oksany Zabużko (4)

Notatka czwarta: GORYCZ HISTORII



[...] Postawiony wobec niewyobrażalnego człowiek ratuje się „racjonalizacją”, poszukuje  podobieństw i analogii. I znajduje je w czasie minionym. To może jedyny „zysk” płynący z doświadczenia obecnej wojny (zdaję sobie sprawę, jak straszliwie brzmi to w ustach bezpiecznego obserwatora) – że wszyscy (Ukraińcy, Polacy i inni mieszkańcy tachykardycznego serca Europy) przypominamy sobie przeszłość i porównujemy ją z teraźniejszością, że w Innym dostrzegamy siebie, a w sobie odnajdujemy ślady Innego („nie rozumiejąc sąsiadów – przekonuje Zabużko – katastroficznie [katastrofalnie? – P.D.] zmniejszamy własne szanse na zrozumienie samych siebie” [PP 126]). Jakby putinowscy zbrodniarze ustawili nam podwójne lustro, w którym „ja” nakłada się „ty”, a „tu” przenika z „tam”. Wnioski płynące z porównań? Nie zmieniają się motywy i metody działania „cywilizatorów”. Pierwszym krokiem jest zawsze – 1933 (Hołodomor), 1939 (niemiecko-rosyjska agresja na Polskę) i 2022 (wojska FR dysponujące listami proskrypcyjnymi i przeprowadzające wśród Ukraińców tzw. zaczystki) – eliminacja elit. Poprzez rozstrzelanie (ciała mieszkańców Buczy, Irpienia, Borodzianki ze związanymi rękami i dziurami po kulach w potylicach – jak niegdyś w Katyniu, Twerze, Charkowie) lub deportację (dziesiątki tysięcy ludzi przymusowo wywożonych do Rosji ze zdobytych ukraińskich miast). Kolejny krok to zainstalowanie nowej władzy – najeźdźca rządzi odtąd per procura, dobrawszy spośród „tubylców” osoby skłonne do współpracy (pisano o rosyjskim planie wyeliminowania Wołodymyra Zełenskiego i przywrócenia na urząd prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza; tego rodzaju zabieg powiódł się w latach 1944–1948 w państwach tzw. bloku wschodniego, w których rządy objęli miejscowi „Janukowycze” – Bierut, Gottwald, Rákosi i inni).

Lektura Planety Piołun pozwala zrozumieć skalę rosyjskich działań deukrainizacyjnych w epoce, kiedy nasi wschodni sąsiedzi byli rządzeni z Moskwy, oraz uzmysłowić sobie, że co jakiś czas dokonywała się tam zagłada inteligencji (sprawa tzw. Spiłki Wyzwołennia Ukrajiny i stalinowski terror lat 30., szeroko zakrojone aresztowania w latach 60. i 70., obejmujące działaczy ruchu tzw. szistdesiatnyków, m.in. Wasyla Stusa, Iwana Switłycznogo, Jewhena Swierstiuka, Mychajłę i Bohdana Horyniów), że planowo zmieniano etniczną strukturę poszczególnych regionów (przypadek Donbasu), czyniąc ludzi nomadami cierpiącymi na „zespół nabytego braku domu” (PP 139).

W owym czyśćcu historii gubiła się – ale nie zagubiła – ukraińska dusza (sięgam po tak ryzykowne słowo, bo nierzadko pojawia się ono na kartach Planety Piołun). Przekonujemy się o tym na nowo każdego dnia barbarzyńskiej rosyjskiej wojny. [...]


Pełen tekst w bieżącym numerze miesięcznika „Twórczość” (2022, nr 6).


 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz