sobota, 7 czerwca 2014

Finał Nagrody Poetyckiej 'Orfeusz'


5 czerwca jury III edycji Nagrody im. K. I. Gałczyńskiego ORFEUSZ  za najlepszy tom poetycki roku, w składzie: Jan Stolarczyk (przewodniczący), Tomasz Burek, Wojciech Kudyba, Wojciech Ligęza i Feliks Netz, spośród dwudziestu książek nominowanych wcześniej do nagrody wyłoniło finałową piątkę:



Przemysław Dakowicz
Teoria wiersza polskiego
Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2013 




Janusz Drzewucki
Dwanaście dni
Wydawnictwo "Iskry", Warszawa 2013




Krzysztof Karasek
Słoneczna balia dzieciństwa
Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2013
Instytut Mikołowski, Mikołów 2013




 Józef Kurylak,
Ciemna głęboka woda bez Boga
Wydawnictwo "Lisia Góra", Rzeszów 2013




Adam Waga
Chromając
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013



 

1 komentarz:

  1. Jest to bilans strat nie tylko materialnych, ale i też strat ludzkich. Tom Teoria wiersza polskiego otwiera krótki utwór zatytułowany Słowacki. Słowo i czyn. Zatem pani Salomea, to przecież Salomea z Januszewskich, później Bécu, matka Juliusza, aresztowana w 1838 roku przez carską ochranę i uwięziona w Żytomierzu.
    Do listy strat w ludziach Przemysław Dakowicz dopisuje:

    Pierwszy Bruno z przestrzeloną głową…
    Drugi Bruno, w Tadżykistanie…
    Nietrudno skojarzyć Brunona z Drohobycza – to przecież Bruno Schulz[…].
    „Drugi Bruno” to oczywiście Bruno Jasieński[…]
    […]
    Wiersz kończą trzy wersy:

    Zegarki zdarte z rąk.
    Zegary uwolnione od ścian

    Tykają.

    Każdy z tych zegarków ma swoją historię, inaczej mierzy czas, uruchamia inne skojarzenia i procesy. Przytoczmy słowa z pierwszej strofy, są: jak zegarowe niewybuchy. Nie da ich się zignorować, uwolnić od nich, jak tylko cierpliwie pochylić się nad nimi i bezpiecznie je rozbroić – daje nam do zrozumienia poeta Dakowicz. Postświadomość i podświadomość nie dadzą nam spokoju, wrócą do nas, obudzą w środku nocy swoim tykaniem. Taki zamiar przyświecał poecie, kiedy pisał wiersz Wersyfikacja polska, czy Szesnastu. Poemat dygresyjny.. Dlaczego więc Wersyfikacja polska i Teoria wiersza polskiego?
    […] Wiersz jest jakby bilansem strat polskich w relacjach ze Związkiem Sowieckim, a wcześniej z imperialną Rosją Carską. Jest wierszowanym esejem o splątanych losach polskich, dziejach literatury, a właściwie poezji polskiej, nowym Traktatem moralnym, pisanym przez poetę, który z komunizmem nigdy nie miał nic wspólnego, w odróżnieniu od Miłosza. Urodził się tylko w PRL-u, w roku 1977, przeżył w tym państwie zaledwie 13 lat, nie należał do żadnej partii ani struktur, dojrzewał już w innej, przebudzonej Polsce. Jako poeta nie musiał liczyć się z oficjalną cenzurą. Może będzie musiał liczyć się z nią w jakiejś formie.[…]

    To opis rozdarcia. Pokus, którymi jesteśmy targani, braku poczucia wspólnoty. Dakowicz odwołuje się do różnych poetów i pisarzy, tworzących w języku polskim. Nie tylko pisarzy. Jakby nie było scalających rymów, męskich, lub żeńskich. Jeśli Maria Janion głosiła koniec paradygmatu romantycznego, to Dakowicz kieruje naszą uwagę właśnie ku romantyzmowi i podkreśla wartość romantycznych postaw i wyborów, jako scalających. Nawet, jeśli były one tragiczne dla jednostek. Bo jednostki poświęcały się dla dobra wspólnego – i to był ich wybór, ich prawo. Natomiast wspólnota nie ma prawa poświęcać jednostek, lub decydować za nie, bo rozpadnie się jako wspólnota. Raczej trzeba szukać harmonii – między tym, co wspólne i tym, co jednostkowe. Dlatego Dakowicz odwołuje się do Norwida i Słowackiego.
    Rym, rytm, wers, są miarami czasu w wierszu – tykają jak zegary w życiu. Bez tych miar, bez zegarów które pokazują czas, stracimy możliwość wglądu w historię, możliwość jej uporządkowania i zrozumienia. Stanie się ona niezrozumiała, nielogiczna, straci sens. Wiersz Wersyfikacja polska, jak i cały zbiór Teoria wiersza polskiego zdaje się być przestrogą przed tym, abyśmy nie stracili miary, wezwaniem abyśmy mogli wrócić i wracali do źródeł. Bo wtedy będzie możliwa wspólnota. Nie wolno w historii pomijać miejsc trudnych, nawet naznaczonych zdradą, lub hańbą – jak losy Wandy Wasilewskiej[…] Wersyfikacja polska jest próbą upomnienia się o naszą, własną miarę czasu, wiersza, która pozwoli ocenić, scalić. No, właśnie, co ocenić? Co scalić?
    […]
    Przemysław Dakowicz o tym pamięta, wie, że jeżeli o tym zapomnimy, kolejny najazd może zacząć się o świcie. Fragment książki "licznik Geigera. 20 najważniejszych wierszy polskich w interpretacjach" S. Matusza

    OdpowiedzUsuń