piątek, 13 maja 2011

Wiersze w "Twórczości"


W majowym numerze "Twórczości" ukazały się cztery spośród wierszy, które złożą się na tomik Place zabaw ostatecznych. Poniżej prezentuję dwa z nich.






Écriture

na początku była listewka
długa prosta
lekka jak oddech
dzieliliśmy ją
na dwie nierówne części
które sklejało się
białą kropką wikolu
schnącą na przezroczystość
do ramion krzyżyka
przytwierdzało się dratwę
musiała być maksymalnie naprężona
od razu było widać
czy szkielet w kształcie rombu
jest dobry
tak mijało popołudnie i wieczór
dzień pierwszy

arkusze niemarszczonej bibuły
rozpostarte na stole
przycinało się nożyczkami
o zaokrąglonych końcówkach
a następnie mocowało do stelaża
jeśli zrobiłeś to dokładnie
nie dało się odróżnić
strony lewej od prawej
góry od dołu

potem papier na ogon
średnio długie paski
bibuła marszczona
cięta bez rozwijania rolek
szary sznurek pocztowy
i klej do łączenia
ogon należało przywiązać z tyłu
linkę do sterowania
z przodu

kiedy wszystko było gotowe
czekaliśmy
aż ojciec wróci z pracy
i szliśmy na górki
szukać wiatru w polu
ale wiatr się ukrywał
chodził górą

czasem pojedynczy podmuch
ciskał latawcem w drzewo
wtedy wspinaliśmy się
na sam czubek
ocierając sobie kolana łokcie
wyłuskiwaliśmy ogon
z plątaniny gałązek i liści

w wietrzne dni
tańczył na niebie
ojciec rozwijał linkę
furkotała mu w rękach
wołaliśmy tato tato
zaciskaliśmy dłonie na jego dłoni
ale wszystko nam się wymykało
wiało coraz mocniej

wracaliśmy po zmroku
potykając się
o kamienie badyle
własne nogi



Rozmowy umarłych

Jak będziemy rozmawiać w niebie, pytasz.
Zbawieni, pozbawieni ciał, wyzbyci ust.

Będziemy rozumieć swoje myśli, mówię
i obserwuję wybuch twojej radości, córeczko.

A potem myślę: szkoda że niebo nie jest tu,
zmiotłoby zasieki słów, przebiło skorupy, zdarło zasłony.

Ale musi być inaczej. Przebijamy się ku sobie
w znoju i trwodze. Przez sen wykrzykujemy imiona.

9 maja 2010


1 komentarz: