my niewidoczni zmarli
wchodzimy przez zamknięte drzwi
do domów pulsujących
elektrycznym światłem
w niemej zadumie
pochylamy się nad rwącym nurtem krwi
nieobecnymi zmysłami
próbując uchwycić rytm życia
na stołach biurkach kredensach
zapalamy lampki
z rozrzedzonego eteru
których nie mogą dostrzec
wasze biedne ciała
bezdotykalnym tchnieniem
obejmujemy swoich żyjących bliskich
na dywany i parkiety
ronimy łzy z antymaterii
czyniąc jak zawsze
mocne postanowienia
przyrzekając sobie cierpliwość
czasem komuś kto jedną
nogę oparł już o dno łodzi
zda się że dostrzega
zarys astralnego ciała
słyszy echo westchnienia
wtedy tłoczymy się wokół
wykrzykując zaklęcia anamnezy
na próżno
tylko wybrani mogą
przekroczyć granicę bezkarnie
by powróciwszy
dać świadectwo
w święto żywych
my niewidoczni zmarli
odwiedzamy groby
pulsujące elektrycznym światłem
i prosimy dla was
o rychłe zmartwychwstanie
[z tomu Albo-Albo, Sopot 2006; pierwodruk: "Odra" 2005, nr 11]
Przemo,
OdpowiedzUsuńpiekny wiersz. Jeden z dwu moich ostatnio ulubionych o tej tematyce - drugim jest wiersz Żyburtowicza, który czytałem na stronach BL.
Pozdry!
pg
Piotrze,
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki za serdeczne słowo!
Ściskam Ciebie i Rodzinkę - PD
Przypomina się fragment "Starego poety" Iwaszkiewicza:
OdpowiedzUsuńPoeta mówi:
Żono! nie odchodź
Zostań chwilę ze mną
Chcę być sam
A kiedy ty odejdziesz
Zaraz przyjdą tacy:
Tuwim przyjdzie
z gałęzią wielkich jabłek
jak ta co zabrał
z naszego wesela
Czesław zaraz przyjdzie
taki młodziutki jak wtedy
kiedy przyjechał z Wilna
ze słowami: ubóstwiam pana
na ustach
Tolek przyjedzie
taki jak w Aidzie
kiedy opowiadał bajki Marysi
przyjdzie Olek z papugą
motyl przyleci
co kiedyś wleciał do naszej
sypialni
wielki i osobliwy
Tak się zaludni
dookoła
Nie odchodź
bądź przy mnie
Bo chcę być sam
sam
taki zupełnie sam
Piękny wiersz.
OdpowiedzUsuń