Ostatnia epopeja nowoczesnej Europy
Paradygmat się skończył, a oni stawiają pomnik,
ogromny, dwadzieścia na pięć. Minister
ma szczytne cele: nareszcie godnie
uczcimy. Tę bitwę, katastrofę, hekatombę, triumf.
Wysyłają buldożery, zastępy cherubów
w biało-czerwonych kaskach uwijają się
przy tablicach rozdzielczych, przekładają
przekładnie, naciskają guziki we wszystkich
kolorach tęczowej flagi Federacji. Gwiazdy
na firmamencie nieproszone układają się
w kolistą strukturę. Filharmonicy wiedeńscy
stają przy pulpitach. Dyrygent drapie się batutą
w nogawkę sztuczkowych spodni, ale zamiast
połączonych chórów cesarskich rozlega się
stukanie w konfesjonał. To ksiądz kanonik
Stanisław Jasiński, któżby inny?
Kolej na huty. Piece pracują pełną parą,
górnictwo metalowe stanęło na wysokości,
jak zawsze. Miedź łączy się z cyną, cyna
z aluminium, aluminium z berylem, beryl
z krzemem, krzem z manganem, mangan
z plastikiem kart kredytowych, włosami,
płatami naskórka i skóry właściwej.
Uderzenie na odlew: wielkie łopaty mieszają
niestrudzenie wszystkie pierwiastki ziemi,
dymią dymarki, odbywa się sortowanie,
policzkowanie, kucie, wyciąganie, trybowanie,
by na koniec można było cyzelować. Cyzeluje się,
ale najpierw wlewa w formy, pozostawia do ostygnięcia
(wszystko stygnie). Niekiedy stosuje się
(wszystko stygnie). Niekiedy stosuje się
technikę na wosk tracony, woskowy model
oblepiwszy gipsem. Gips milczy. Gips nie ma
ust.
Nadchodzi wiekopomna chwila. Władcy w asyście
nadwornych malarzy pochylają się nad tą
tragiczną mistyczną ziemią. Powiedz im niech się
kochają, prosi Adam i oddaje ducha.
Lecz kiedy dźwigi kończą czynić powinność,
wbrew woli i najszczerszym chęciom wszystko
zastyga w bezruchu.
To spod ziemi fragment palca
daje nie całkiem zrozumiałe znaki.
Opuszek i ćwierć paznokcia.
27.03.2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz