wtorek, 29 listopada 2022

Josef Kroutvor: "Dzieje Europy Środkowej a literatura"

 

[źródło: miesięcznik "Twórczość"]

fot. P. Dakowicz

Gdzie w zasadzie leży ów nieokreślony twór centralnej Europy, do którego jedni odwołują się z niezmiennym entuzjazmem, inni zaś odmawiają mu racji bytu i skazują go na nieistnienie? Ci pierwsi z nostalgią oglądają się na państwo Habsburgów, które mimo wszystkich wad i niedostatku reform oferowało pewien zakres prawnych swobód, zapewniało wolny obieg ludzi, towarów, koncepcji... Żyli tu nie tylko Niemcy, lecz i Czesi, Słowacy, Polacy, Rusini, Węgrzy, Chorwaci, ludzie z Bałkanów i, oczywiście, Żydzi. Można rzec, że jeszcze przed Unią Europejską funkcjonowało tu swego rodzaju państwo związkowe. Dla Josepha Rotha monarchia ta była jedyną ojczyzną, którą miał i którą utracił.

Po entuzjastach idą ci, którzy spoglądając na Europę Środkową jedynie przez pryzmat geopolityki i postrzegając ją jako jedną całość ze światem zachodnim, ani myślą respektować mentalne i kulturalne różnice. W strukturach wielopodmiotowych, w ramach koncepcji strategicznych Europa Środkowa nie na wiele się przydaje, jest rzekomo ciężarem i źródłem problemów – jak głoszą media, twierdzą politolodzy i administracja brukselska.

 

Pierwsza wojna światowa zaczęła się czymś na kształt ludowej zabawy, orkiestry dęte grały marsza, odprowadzając poborowych do punktów zbornych. Przed jesiennymi zbiorami będziemy w domu – wołało wielu i przez myśl im nie przeszło, co ich czeka. Albowiem pod koniec lata zapanowała „cesarska pogoda”, na niebie ani chmurki. Tym gorszy był później powrót z okopów i z frontu, na którym operowały karabiny maszynowe i pierwsze czołgi, a nawet użyto bojowych gazów trujących. Pomnik poległych  stoi niemal w każdej czeskiej wiosce, wiele nazwisk się powtarza, czeskie mieszają się z niemieckimi. Po czterech latach zabijania monarchia habsburska ostatecznie upadła.

Po wojnie Europę trzeba było urządzić na nowo, państwa krojono niczym wielki tort urodzinowy. Republika Czechosłowacka powstała jako idea inspirowana demokracją amerykańską – bez większego związku z wcześniejszym rozwojem tych ziem, ze składem narodowościowym, ze stosunkami i stopniem tożsamościowych komplikacji. W Czechach żyli oprócz Czechów także czescy Niemcy (tzw. bémácy), którzy nie byli żadną nieistotną mniejszością – przeciwnie. Tym samy co oni językiem posługiwali się liczni Żydzi, skłaniający się ku kulturze niemieckiej. Powracający do kraju T. G. Masaryk, przyszły prezydent, uznał Niemców za kolonizatorów i jasno dał do zrozumienia, do kogo będzie należało nowe państwo. „Naszym programem jest Tabor”, czyli ruch husycki, bój z krzyżowcami – nie było to sformułowanie dyplomatyczne. O tak zwanym rozwiązaniu szwajcarskim prędko zapomniano, przeważył czeski patriotyzm; niestety – objawił się również nacjonalizm.

Postawa Masaryka zaskakuje tym bardziej, że on sam niemieckie otoczenie dobrze znał, opowiadał się też po stronie obywatelskich i humanitarnych ideałów demokracji. Aby zrównoważyć żywioł niemiecki i wzmocnić żywioł słowiański, do Czech przyłączono Słowację, a nawet Ruś Podkarpacką. Granice kreślono przy stole pod okiem francuskich generałów, nie dysponujących znajomością sytuacji i charakteru Europy Środkowej. W ten sposób powstało państwo długie jak rozciągnięta harmoszka... 

[...]

z języka czeskiego przełożył Przemysław Dakowicz

 

Cały tekst - zob. "Twórczość" 2022, nr 11, s. 59-64.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz