W najnowszym „Toposie” (2016, nr 4), poświęconym twórczości śp. Feliksa Netza, m.in. blok korespondencji Netz–Kass i Netz–Dakowicz.
Poniżej
dwa wybrane listy z lat 2013-2015; całość w aktualnym numerze sopockiego
dwumiesięcznika.
7
sierpnia 2013
Drogi
Panie Przemysławie,
Wojtek
Kass nie tyle poprosił mnie, co zażądał, abym ten wiersz
[Chodasiewicz],
który – jak wyczuwam – zrobił na nim mocne wrażenie, przesłał
Panu, co czynię z prawdziwą przyjemnością.
Dłoń ściskam!
Feliks
Netz
8 sierpnia 2013
Wielce
Szanowny i Drogi Panie Feliksie,
wcale
mnie nie dziwi, że Wojtek "zażądał"! Poczytuję to
sobie za wielki przywilej, że mogłem być jednym z pierwszych
czytelników Chodasiewicza. Dziękuję.
Wiersz
jest wspaniały, piękny, gorzki jak piołun, ale dotykający prawdy,
tej prawdy, która jest mi najbliższa - prawdy indywidualnej
egzystencji zderzonej czy zestawionej z piekłem historii pożerającej
dziesiątki i setki tysięcy. Jeśli mogę pozwolić sobie na jakąś
fragmentaryczną interpretację, powiem tyle: w dyskretny, a
jednocześnie całkowicie bezwzględny sposób dał Pan czytelnikowi
możliwość wglądu w koszmar XX wieku w naszej części Europy. Ale
opisał Pan wszystko jakby z boku, z dystansu, z perspektywy kogoś,
kto nie uczestnicząc uczestniczy (więc, szczęśliwie, pozbył się
Pan balastu patriotycznego, który, w czystej formie, szkodzi
poezji). Szeroki oddech fraz, epickich w istocie, ale poprzez
bogactwo szczegółu widzialnego i dotykalnego niejako przenoszących
tam właśnie, w głąb katyńskiego dołu. Bo jeśli czaszka
Chodasiewicza "jest, skoro mogła być" czaszką katyńską,
to i czaszka czytelnika - w jakiś niezrozumiały sposób - staje się
czaszką przestrzeloną. Czytając, czuję ten niemiecki ołówek we
własnym mózgu. A to jest walne zwycięstwo literatury, która
unaocznia, aktualizuje i angażuje!
Pięknie
za ten wiersz dziękuję. Dziękuję za dopuszczenie do wspólnictwa.
Bardzo bym chciał, by Chodasiewicz mógł prędko ukazać
się w "Toposie" - może posłałby Pan go Krzysiowi
Kuczkowskiemu?
Łączę
niskie ukłony i wyrazy bliskości (ideowej, ludzkiej).
Najserdeczniej
-
Przemysław
Dakowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz