sobota, 13 grudnia 2025

O Hrabalu i Czechach - rozmowa z Franciszkiem A. Bielaszewskim (fragment)

 

 
Na zdjęciu po prawej: Franciszek A. Bielaszewski 
w rozmowie z Bohumilem Hrabalem 


 

Przemysław Dakowicz: W swojej książce opisujesz następujący ciąg wydarzeń z roku 1989. Odwiedziłeś Havla, bo „Literatura na Świecie” przygotowywała w Polsce numer poświęcony jego twórczości. O pośrednictwo prosił cię Józef Waczków. Te odwiedziny były zapewne w czerwcu, bo w maju Havel wyszedł z więzienia i w kolejnych tygodniach z ludźmi z kręgu Karty 77 opracował petycję Kilka zdań. Wtedy, wczesnym latem 1989, poprosił cię, byś zdobył podpis Hrabala. Jak to było?

Franciszek A. Bielaszewski: Havla znałem wcześniej i o tym Waczków wiedział. Poznałem go w którejś z gospód w pobliżu Zamku. Pod koniec czerwca zatelefonowałem do Ivana Havla, by przekazał Vaškovi moją prośbę. Kazał mi dzwonić bezpośrednio do Vaška. Zrobiłem to z budki telefonicznej na stacji metra. Umówiliśmy się, że odwiedzę go w domu. Dokładnej daty nie pamiętam. Zastałem u niego członków Karty 77.

PD: Pamiętasz kogo?

FAB: Niestety, pamięć mam już dziurawą. Tylko się z nimi przywitałem i poszliśmy z Vaškem do jego gabinetu, tam rozmawialiśmy. Dał mi fotografie i maszynopisy. Dosyć sceptycznie podchodził do naszej inicjatywy. Opowiedziałem mu o podpisanym do druku w marcu 1989 roku numerze „Literatury na Świecie” poświęconym Hrabalowi, z zakazanymi w Czechosłowacji tekstami. Wtedy Vašek wręczył mi formularz petycji Kilka zdań (Několik vět) z prośbą, bym zdobył podpis Hrabala. We wtorek – powiedział – zajdzie do Tygrysa, ale dopiero po osiemnastej, bo ma jakieś ważne spotkanie. 

PD: I co, pokazałeś petycję Hrabalowi?

FAB: We wtorek w Tygrysie opowiedziałem mu o petycji i zapytałem, czy ją podpisze. Był trochę wystraszony, bo w wydawnictwie „Odeon” drukowała się jego książka Zbyt głośna samotność. Znałem dobrze dyrektora „Odeonu” Josefa Šimona, przekładałem jego wiersze na język polski. Zrozumiałem, że Hrabal nie zaryzykuje wydania książki, składając swój podpis pod petycją do czechosłowackiego rządu. Bał się, że cały nakład mogą oddać na przemiał, jak to się już z jego książkami zdarzało.

PD: Czyli odmówił?