niedziela, 4 października 2015

Piaśnica: hieroglif pustki (1)


Piaśnica 1939, kopanie grobów (źródło: Wikipedia)


Prawda o zbrodni w Piaśnicy składa się ze szczątków obrazów, ze strzępów słów, ze scen przerwanych, zanim zaczęły się na dobre rozpocząć. Jakby wszystko, co wydarzyło się tam jesienią 1939 roku, zapowiadało naszą współczesność – z jej brakiem hierarchii, fragmentarycznością, aksjologicznym i estetycznym chaosem.

Sprawcy wiele uwagi poświęcili zatarciu śladów własnej działalności, skazując nas, którzy chcemy wiedzieć, na domysły, hipotezy, „wersje robocze”. Wszystko, co można dziś uczynić, to oglądać każdy szczątek, każdy fragment, każdy detal – pod mikroskopem pamięci.


Gazety i ciała


W październiku 1946 roku przeprowadzono w lasach piaśnickich ekshumację. Z trzydziestu odnalezionych wtedy zbiorowych mogił zbadano dwadzieścia sześć. Informacje o pracach identyfikacyjnych pojawiały się w lokalnej prasie. Towarzyszyły im doniesienia o przygotywanym przez polskich śledczych procesie byłego gauleitera Gdańska, Alberta Forstera.

Na pierwszej stronie „Dziennika Bałtyckiego” z 12 października ukazał się artykuł Piaśnica – potworne dzieło Forstera. Jego autor pisał: „Nazwa cichej miejscowości powiatu morskiego, leżącej w odległości około 10 km na północ od Wejherowa, stała się w okresie okupacji synonimem grozy dla przebywających na wybrzeżu Polaków. W listopadzie 1939 r. rozeszła się bowiem wiadomość, powtarzana z ust do ust, że w lasach Piaśnicy rozstrzeliwują Niemcy zakładników – Polaków z Wejherowa, Gdyni i innych okolic Wybrzeża. Mieszkańcy Wejherowa często widywali samochody ciężarowe, załadowane ludźmi, wiezionymi pod eskortą żandarmerii lub członków SS w kierunku Piaśnicy. Od tej chwili ginął ślad po wszystkich aresztowanych w Wejherowie Polakach. Żonom, kołatającym o wiadomości o losie aresztowanych mężów, władze niemieckie groziły represjami, przekazując jedynie w najlepszym wypadku przedmioty, należace do aresztowanych, bez jakiejkolwiek bliższej informacji o nich samych. Uporczywie powtarzały się wieści, że w lasach Piaśnicy Niemcy dokonywują masowych zbrodni na Polakach”.

W piątym dniu ekshumacji informowano o odkryciu 27 zbiorowych grobów, z których dwa rozkopano, wydobywając z nich szczątki ofiar. Szacowano, że każda z mogił kryje w swoim wnętrzu od stu pięćdziesięciu do dwustu ciał. Podawano także dane pierwszych zidentyfikowanych – m.in. Lucjana Borysławskiego, przed wojną dyrektora Banku Rolnego w Gdyni.


Identyfikacje


W kolejnym tekście tego samego autora, podpisanego inicjałami „eo”, znalazły się informacje bardziej szczegółowe, uzyskane w wyniku przekopania dziesięciu z dwudziestu siedmiu odkrytych dotąd miejsc egzekucji i tajnego pochówku. Okazało się, że jedynie w dwóch pierwszych grobach znajdowały się szczątki ludzkie, które dało się identyfikować – w pozostałych ośmiu odnaleziono zaledwie „resztki kości, zęby, pierścionki, różańce itp.”. Dla członków komisji badającej zbrodnię w lasach pod Wejherowem stało się jasne, że większość leśnych mogił została przez Niemców otwarta, a ciała ofiar wyjęto z nich i spalono. „W wyniku dotychczasowej ekhumacji 113 zwłok, wydobytych z jednego z grobów nienaruszonych, stwierdzono, że wśród ofiar znajdują się wojskowi, duchowni, kobiety i młodzi chłopcy. Identyfikacja zwłok jest prawie niemożliwa, gdyż około 90 proc. zwłok posiada czaszki rozbite kolbami karabinów; poza tym na żadnej z ofiar nie pozostało wierzchniego odzienia (marynarki), ani obuwia. Zwłoki leżą w mogiłach o wymiarze 4 na 6 m, poukładane nieregularnie na głębokości 2-3 metrów. Ofiary ginęłu pod gradem kul karabinów maszynowych, trafiane głównie w tułów. Z układu zwłok można wywnioskować, że oprawcy zakopywali ludzi jeszcze żywych, niektórych dobijano kolbami”.

Trzy dni później, 16 października 1946 roku, pojawiło się w „Dzienniku Bałtyckim” urzędowe wezwanie skierowanie do rodzin potencjalnych ofiar piaśnickiej zbrodni: „W czwartek o godz. 9 sprzed lokalu PZZ [w Gdyni] wyjedzie specjalny autobus, który zabierze członków rodzin pomordowanych do Piaśnicy, by wśród ekshumowanych zwłok mogły poszukać swoich najbliższych. Polski Związek Zachodni wzywa wszystkie zainteresowane osoby do natychmiastowego porozumienia się ze swoim biurem, gdyż w najbliższych dniach odbędzie się manifestacyjny pogrzeb wszystkich ofiar […] gdyńskich pomordowanych w Piaśnicy”. Wezwaniu towarzyszyła krótka nota informacyjna, z której wynikało, że część rodzin uczestniczy już w oględzinach (podano nazwiska kolejnych czterech zidentyfikowanych ofiar). Po raz kolejny pojawiło się też doniesienie o paleniu zwłok – w pobliżu miejsca straceń odnaleziono dwa paleniska.


Ciąg dalszy w książce Afazja polska 2 (Warszawa: wyd. "Sic!", 2016).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz