wtorek, 31 stycznia 2023

Hrabal, Havel, Clinton. Rozmowa z Tomášem Mazalem

 

fot. Tomáš Mazal

 

 [Fragment książki Hrabal. Ostatnie lata, która ukaże się w tym roku nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego.] 

 

Przemysław Dakowicz: […] Proszę powiedzieć, jak doszło do spotkania pisarza z prezydentami w najsławniejszej praskiej gospodzie? Czy była to inicjatywa Václava Havla? Kiedy i od kogo się pan o tym szalonym pomyśle dowiedział?

 

Tomáš Mazal: To spotkanie Clintona z Hrabalem wymyślił Václav Havel. Chciał zorganizować Clintonowi nieformalne, swobodne popołudnie i wieczór w Pradze. No więc wyszli pieszo z Zamku, przeszli przez Most Karola i dotarli do ulicy Husa, do Zlatého Tygra. Tam zamówili najlepsze beczkowe piwo pilzneńskie na świecie, po czym Havel zaprosił do stołu Hrabala. On zaś powiedział Clintonowi, że jego „twarz przypomina mu Garry’ego Coopera w filmie W samo południe i że z „apollińskim uśmiechem Clinton „poleci dalej aż do Moskwy z przesłaniem „partnerstwa dla pokoju.

Cóż, dzisiaj mamy chyba koniec tego partnerstwa...

 

środa, 25 stycznia 2023

Siostry Franza Kafki jadą do Litzmannstadt

 

Franz Kafka z siostrami Valli (po lewej) i Elli (w środku). Fragment fotografii wykonanej ok. 1893 r.


W roku 1918 Hermann Kafka, ojciec autora Procesu, kupił kamienicę przy ulicy Bílka 4 w Pradze. Dom miał się stać rodową siedzibą Kafków – mieszkania otrzymały w nim trzy córki Julie i Hermanna. Dwie z nich, Gabriele (zwana Elli) i Valerie (zwana Valli) założyły już rodziny, trzecia, Ottilie, miała pójść w ich ślady w roku 1920. Senior rodu wyobrażał sobie może, iż za kilkadziesiąt lat cała pięciokondygnacyjna narożna kamienica z dwuczęściową fasadą (od strony ulic Bílka i Eliški Krásnohorskiej) zamieszkana będzie przez jego wnuki i prawnuki. W 1918 roku, gdy skończył 66 lat, pan Kafka miał czworo wnucząt: Felixa i Gerti Hermann (dzieci Elli) oraz Mariane i Lotte Pollak (dzieci Valli). W kolejnych latach na świat przyjdą jeszcze Hanne Hermann i dwie córki Ottli i Josefa Davidów, Věra i Helena. Gdyby każde z owych siedmiorga wnucząt (urodzonych między 1911 a 1923) miało dwoje dzieci (urodzonych, dajmy na to, między 1930 a 1945), a każde z tych dwojga własnych dwoje (urodzonych między 1950 a 1965), mieszkań w kamienicy przy ulicy Bílka chyba nie wystarczyłoby.