środa, 29 lutego 2012

Tomasz Cieślak o "Placach zabaw ostatecznych"




Ciemne noce, krótkie dni


Ciemne, melancholijne, niepokojące, ale silnie skupiające uwagę wiersze. Poszukujący wartości w świecie bez wartości – tak odczytać można postawę bohatera lirycznego najnowszego, trzeciego z kolei tomu poetyckiego łódzkiego artysty, krytyka literackiego i literaturoznawcy, Przemysława Dakowicza, Place zabaw ostatecznych. Szepcze, mówi ściszonym tonem, choć wolałby wołać wielkim głosem, jak prorok zagłady. Oto zapis losu poety-klasycysty, który z drobiazgów codziennego życia, z maleńkich ułamków, pojedynczych obserwacji usiłuje zrekonstruować siebie i spójny porządek rzeczy, mając jednocześnie dotkliwą świadomość ponowoczesności, a w niej przecież trudno odnaleźć pełnię i ład. Jedyne zatem, co pozostaje – to dyskomfort, napięcie oraz niepokój w dojmującym świecie pustki.    
Dakowicz przedstawia czytelnikom przejmujące wiersze o zmaganiu z rzeczywistością w rozmaitych jej wymiarach i jednocześnie w różnych poetyckich formach – od liryku-notatki po poemat.
Rzecz zaczyna się niewinnie, bo od dziecięcego wspomnienia latawca. Ale to tylko pretekst – i zapowiedź specyficznej poetyckiej strategii, w obrębie której autor pomieści liczne intertekstualne gry i nawiązania (od cytatu, poprzez parafrazę, aż po pastisz) do poetów dla siebie najważniejszych, do – chciałoby się powiedzieć – patronów tego tomu (dopowiedzmy od razu, że ich wskazanie nie jest zanegowaniem jego oryginalności). To przede wszystkim Różewicz (nie tylko poprzez polemikę z nim zapisaną w wierszu Koniec i dalej, ale głównie poprzez podobną postawę wobec rozsypującego się świata). To także Herbert (bo jakże herbertowski jest Łazarz), a gdzieś dalej, ciszej – Eliot.
Place zabaw ostatecznych utkane zostały z niejednorodnej materii własnego doświadczenia, łączącego na równi to, co codzienne, z tym, co kulturowe: banał, widok z okna, spacer po łódzkiej ulicy i lekturę, intelektualne przeżycie. Razem dopiero wątki te dopełniają się i splatają w gorzki komentarz do świata, w zarys kondycji człowieka. Żyjemy w niepochwytności, w chaosie. Nieustannie, we wszystkim, czym jesteśmy i co nas otacza – przemijamy. Nie ma nic stałego i pewnego – może poza tęsknotą za stałością i pewnością.
Bohater wierszy Dakowicza trochę sennie, nieśpiesznie rysuje świat i obchodzi go jak nocny stróż wyznaczony sobie rewir, nie spodziewając się w istocie żadnej odmiany, ale jednak w nieustannym napięciu (a nuż, tym razem?), niczym bohater zawartego w tomie poematu Climacus i sobowtóry. Jego – bohatera-stróża poetycką postawę znakomicie oddają frazy:

Okrążanie. Chodzenie wzdłuż,
przeczesywanie wzrokiem, śledzenie
i rejestrowanie, ważenie pyłków, grzebanie
w śmieciach […]
[…] Powtarzajcie za mną:
rekonwalescencja, rekonstrukcja, repetycja.
Nie wypatrujcie drzazgi w oku brata,
bądźcie stróżami samych siebie, obserwujcie
przez judasza własny krok,
odtwarzajcie: replay, replay, replay.
[…]

To, zdawać by się mogło, zachęta do kontemplacji albo, przeciwnie, pochwała zagubienia w oceanie drobiazgów (bądź pełne rezygnacji przyzwolenie na takie zagubienie). Nie, przeciwnie: podmiot wierszy Dakowicza usiłuje w owej repetycji, w owym replay (które mamy potraktować jak zadanie) odnaleźć i zachować siebie. W najważniejszym, etycznym wymiarze zachować tożsamość, chociaż świat kusi rozmyciem rozterek, unieważnieniem dylematów, pozorną lekkością egzystencji. Świat wykreowany w tym zbiorze to rzeczywiście „place zabaw ostatecznych”. Doczesność jest tu zawsze częścią wieczności, nic nie jest błahe, wszystko odsyła do ukrytych wielkich sensów, nawet jeśli trudno je teraz dostrzec. Dla łódzkiego poety życie pozostaje domeną bezdyskusyjnego serio.

                                                                                                                              Tomasz Cieślak 


Recenzja ukazała się w 11. numerze Łódzkiego Informatora Kulturalnego "Kalejdoskop".


Tomasz Cieślak - doktor nauk humanistycznych, adiunkt w Katedrze Literatury XX i XXI wieku UŁ; autor książek W poszukiwaniu ostatecznej Tajemnicy. Szkice o literaturze polskiej XX wieku i najnowszej (Łódź 2009) i Nowa poezja polska wobec poprzedników. Lektura relacyjna (Łódź 2011); współzałożyciel i b. przewodniczący Stowarzyszenia Literackiego im. K. K. Baczyńskiego, obecnie szef Zespołu Programowego Stowarzyszenia, redaktor wielu tomów poetyckich wydanych przez SLiKKB. W swoich badaniach zajmuje się głównie liryką XX wieku i najnowszą. Pisał m. in. o Tuwimie, Wacie, Herbercie, Białoszewskim, Szymborskiej, Różewiczu, Wojaczku, Sommerze, Świetlickim, Szlosarku, Różyckim, Honecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz