wtorek, 10 kwietnia 2012

10.04.2012



 

Ostatnia epopeja nowoczesnej Europy

Paradygmat się skończył, a oni stawiają pomnik,
ogromny, dwadzieścia na pięć. Minister
ma szczytne cele: nareszcie godnie
uczcimy. Tę bitwę, katastrofę, hekatombę, triumf.
                        
Wysyłają buldożery, zastępy cherubów
w biało-czerwonych kaskach uwijają się
przy tablicach rozdzielczych, przekładają
przekładnie, naciskają guziki we wszystkich
kolorach tęczowej flagi Federacji. Gwiazdy
na firmamencie nieproszone układają się
w kolistą strukturę. Filharmonicy wiedeńscy
stają przy pulpitach. Dyrygent drapie się batutą
w nogawkę sztuczkowych spodni, ale zamiast
połączonych chórów cesarskich rozlega się
stukanie w konfesjonał. To ksiądz kanonik
Stanisław Jasiński, któżby inny?

Kolej na huty. Piece pracują pełną parą,
górnictwo metalowe stanęło na wysokości,
jak zawsze. Miedź łączy się z cyną, cyna
z aluminium, aluminium z berylem, beryl
z krzemem, krzem z manganem, mangan
z plastikiem kart kredytowych, włosami,
płatami naskórka i skóry właściwej.
Uderzenie na odlew: wielkie łopaty mieszają
niestrudzenie wszystkie pierwiastki ziemi,
dymią dymarki, odbywa się sortowanie,
policzkowanie, kucie, wyciąganie, trybowanie,
by na koniec można było cyzelować. Cyzeluje się,
ale najpierw wlewa w formy, pozostawia do ostygnięcia
(wszystko stygnie). Niekiedy stosuje się
technikę na wosk tracony, woskowy model
oblepiwszy gipsem. Gips milczy. Gips nie ma
ust.

Nadchodzi wiekopomna chwila. Władcy w asyście
nadwornych malarzy pochylają się nad tą
tragiczną mistyczną ziemią. Powiedz im niech się
kochają, prosi Adam i oddaje ducha.

Lecz kiedy dźwigi kończą czynić powinność,
wbrew woli i najszczerszym chęciom wszystko
zastyga w bezruchu.

To spod ziemi fragment palca
daje nie całkiem zrozumiałe znaki.

Opuszek i ćwierć paznokcia.

27.03.2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz