tag:blogger.com,1999:blog-3027725522433155733.post5052552982873264539..comments2023-04-01T15:16:34.606+02:00Comments on Przemysław Dakowicz - strona autorska: Rozmów o Miłoszu ciąg dalszyUnknownnoreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-3027725522433155733.post-39401995174695676602010-06-26T18:38:03.126+02:002010-06-26T18:38:03.126+02:00W mojej ocenie, w rankingu zdecydowanie brakuje Gr...W mojej ocenie, w rankingu zdecydowanie brakuje Grochowiaka. Zapewne z powodów "dydaktycznych" na ogół przedstawiany jest on jako turpista, tymczasem często zapominamy, że był to artysta zafascynowany formą, szukający inspiracji w dawnym malarstwie, niezwykle kunsztowny i - na swój sposób -klasycyzujący. W jego twórczości- pozwolę sobie na autorytatywne stwierdzenia- najważniejsze jest nie tyle "zarażenie śmiercią", co - jak u wielu wybitnych ludzi sztuki-wadzenie się z Bogiem, niezgoda na przemijanie, przewrotna czy nawet perwersyjna ale niezmienna afirmacja człowieczeństwa. Znawcy przedmiotu opatrzyli to wszystko nazwą "mizerabilizm". Właśnie tak- Grochowiak zasługuje na uwagę, nie jako turpista, ale mizerabilista, zapatrzony w klasyczne piękno dawnych mistrzów. Dziękuję.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3027725522433155733.post-78689725585461462252010-06-23T22:27:01.797+02:002010-06-23T22:27:01.797+02:00Wiesławie, pojmuję tok Twego błyskotliwie "za...Wiesławie, pojmuję tok Twego błyskotliwie "zacietrzewionego" rozumowanie, ale fundamentalnie się z nim nie zgadzam! Odgrzałeś stary spór między "wizją" i "równaniem". Jestem głęboko przekonany, że w poezji zawsze będzie miejsce dla obu opcji, więcej - jedna bez drugiej nie może istnieć. Dziś, przyznaję, sam widzę się zdecydowanie bardziej po stronie Różewicza (przed laty lepiej trafiał do mnie Miłosz). Myślę, że to nade wszystko kwestia procesu, który roboczo (zgodnie z poetyką bloga) określiłbym jako spłaszczenie i rozproszenie zdolności percepcyjnych, "migawkową nerwicę" ponowoczesności. Zgadzam się z Różewiczem, iż zadanie poety polega na dawaniu świadectwa bycia w ściśle określonym tu i teraz, na realizowaniu "wczesności", jak rzekłby Norwid. Nie wolno nam uciekać od rzeczywistości, musimy poszukiwać własnych środków wyrazu, adekwatnych, pozwalających choćby nakłuć świat w tej a nie innej fazie. Stąd po Mickiewiczu i Słowackim konieczny był Norwid, a po Miłoszu - autor "Niepokoju".<br />Ileż u tego ostatniego wierszy wspaniałych, bolesnych, pozwalających nam się w nich przejrzeć, zrozumieć własną nędzną kondycję. Choć, oczywiście, rozumiem - niemożliwą dziś do spełnienia w wierszu - tęsknotę za całością.<br />Na koniec - jako argument - jeden z doskonałych Różewiczowskich tours de force:<br /><br />Walka z aniołem<br /><br />Cień skrzydeł rósł<br />anioł zapiał zanucił<br />a jego wilgotne<br />nozdrza dotykały<br />moich oczu ust<br />walczyliśmy na ziemi<br />ubitej z gazet<br />na śmietniku gdzie<br />ślina krew i żółć<br />leżała wymieszana<br />z gnojem słów<br /><br /><br />cień skrzydeł rósł<br />a były to skrzydła<br />dwa<br />od ucha do ucha ogromne<br />różowe<br />po obu stronach głowy<br />wśród chmur<br />odchody nasze pokryły<br />boisko<br />zmógł mnie wreszcie<br />skrępował olśnił oślinił<br />słowem i gawędząc<br />optymistycznie<br />wstępował w niebo poezji<br />złapałem go za nogę<br />spadł na mój śmietnik<br />pod mur<br />tu jestem<br />istota człekokształtna<br />z wybitymi na światło<br />oczami<br /><br />1959<br /><br />Wieśku, czekam Twojej odpowiedzi...Przemysław Dakowiczhttps://www.blogger.com/profile/03658334368628195095noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3027725522433155733.post-16056798829154032152010-06-23T19:32:51.360+02:002010-06-23T19:32:51.360+02:00Przemysławie, Różewicz i Herbert są chyba bliżsi i...Przemysławie, Różewicz i Herbert są chyba bliżsi ideowo, niż może się nam wydawać. Tę bliskość rozumiem następująco: Różewicz rozpaczliwie poszukuje "greckich kolumn", zawsze był w drodze do trudnego "Śródziemnomorza" - mimo wielu tragicznych i farsowych rozczarowań współczesnością. Z kolei Herbert apelujący, "abyśmy mimo wszystko byli stróżami naszych braci", wyruszył spod tych kolumn i zalękniony, zawstydzony, oddalał się od nich, oddalał, gdzieś tam mu one w pomroce majaczyły, wystarczyło tego na parę świetnych wierszy "klasycyzujących", i już z duszą na ramieniu gotową do odlotu stawał się znikomkiem cywilizacji europejskiej. W słownej rzeźbie obaj byli intelektualnymi nudziarzami, choć Herbert miał przebłyskującą od czasu do czasu zdolność budowania obrazów i konkretyzowania wizji. Moje zdanie jest takie - z Różewicza nie zostanie prawie nic, z Herberta paręnaście wierszy (to dużo!) - zwłaszcza z tomu "Rovigo". Ale tak to jest, kiedy z liryki robi się narzędzie rozumowego koncypowania, a nie wybuch wulkanu. Zaczął nieudaczny poeta Norwid, a ta reszta Gąsiorowskich, Herbertów, Różewiczów kończy marsz upadłej mowy poetyckiej. Mowy tak cudnie odnowionej przez śp. Czesława Miłosza! Świetnie, że jeszcze jest Jarek Marek Rymkiewicz, że Robert Miniak napisze coś ładnego, że Jurek Fryckowski zaśpiewa o swoim życiu. Prowokuję nieco, ale mam dosyć nadętych nudziarzy, dłubiących w swych rachitycznych frazach! Panowie – poczytajcie Boskiego Juliusza Słowackiego.<br />A teraz ranking zaproponowany przez Przemysława:<br />1. Stanisław Barańczak - 4<br />2. Miron Białoszewski - 8<br />3. Julia Hartwig - 6<br />4. Zbigniew Herbert - 5<br />5. Czesław Miłosz - 10<br />6. Julian Przyboś - 10<br />7. Tadeusz Różewicz - 3<br />8. Jarosław Marek Rymkiewicz - 10<br />9. Wisława Szymborska - 6<br />10. Adam Zagajewski - 0Wiesław Przybyłahttps://www.blogger.com/profile/05312402547245593068noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3027725522433155733.post-1549199652286406932010-06-21T09:20:21.838+02:002010-06-21T09:20:21.838+02:00Jeśli chodzi o poetykę, język, zakres środków form...Jeśli chodzi o poetykę, język, zakres środków formalnych stosowanych przez Różewicza i Herberta, absolutnie rozumiem stwierdzaną w lekturze bliskość. Wybór tych dwóch nazwisk jest więc całkowicie zrozumiały, o ile spojrzeć na niego od strony warsztatowej. "Problematyczność" zaczyna się dla mnie, gdy podejmujemy rozmowę o ideowym zapleczu obu poetów, ich wizji kultury - szczególnie jeśli wziąć po uwagę spojrzenie każdego z nich na problem continuum tradycji europejskiej. Choć i tutaj można dopatrzyć się pokrewieństw ponad różnicami. Jeśliby posłużyć się dużym uproszczeniem, można by rzecz podsumować następująco: Różewicz opisuje krach kultury śródziemnomorskiej, zbiera szczątki; Herbert - mimo wszystko - jest w tej kulturze głęboko zanurzony, w pewnym sensie podejmuje wysiłek jej odbudowywania po i w trakcie kataklizmów totalitarnych.<br />Oczywiście, jak każde naprędce sformułowane uogólnienie, moja argumenty mogą się okazać nietrudne do podważenia.<br />Ciekaw jestem, co to tym myślisz, Robercie. Jak widzisz bliskość Herberta i Różewicza. Myślę, że masz rację pisząc, że ideałem byłaby może "wypadkowa". Choć ja widziałbym tu miejsce również dla Miłosza.<br />Łączę serdeczne pozdrowienia i podziękowania za głos!Przemysław Dakowiczhttps://www.blogger.com/profile/03658334368628195095noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3027725522433155733.post-48030519469938685992010-06-21T08:36:26.173+02:002010-06-21T08:36:26.173+02:00Dlaczego zestawienie Różewicza i Herberta wydaje C...Dlaczego zestawienie Różewicza i Herberta wydaje Ci się problematyczne? Dla mnie ci poeci „nie gryzą się”. W moich prywatnych, czytelniczych poszukiwaniach ideałem byłby poeta będący „wypadkową” właśnie tych dwóch propozycji widzenia świata i literatury.<br /><br />Poniżej moja punktacja:<br /><br />1. Stanisław Barańczak - 3<br />2. Miron Białoszewski - 9<br />3. Julia Hartwig - 8<br />4. Zbigniew Herbert - 10<br />5. Czesław Miłosz - 7<br />6. Julian Przyboś - 9<br />7. Tadeusz Różewicz - 10<br />8. Jarosław Marek Rymkiewicz - 0<br />9. Wisława Szymborska - 8<br />10. Adam Zagajewski - 0Anonymousnoreply@blogger.com